Dzisiejsza data:

Między Pragą a Gnieznem

           Najpóźniej w latach 40-tych X wieku ziemie Wiślan dostały się w granice Czech, największego księstwa powstałego na gruzach państwa Wielkomorawskiego. Kilkudziesięcioletni okres przynależności Krakowa do Czech nie pozostał bez wpływu na jego dalszą historię. W tym czasie dokonuje się chrystianizacja miasta. Powstają pierwsze sakralne budowle, rotunda św. Feliksa i Adaukta na Wawelu, kościół Najświętszego Salwatora na wzgórzu Bł. Bronisławy.
            Ważnym śladem czeskiego panowania jest także patron wawelskiej katedry i Czech zarazem – św. Wacław. Na tle historii Europy środkowo-wschodniej, historia Krakowa IX - X wieku jest typowym przykładem krystalizowania się mapy politycznej tej części kontynentu. Pierwotne państwa słowiańskie powstawały i upadały w zależności od przejściowej koniunktury. Zmieniały też swoje granice w sposób zaskakujący dla nas z dzisiejszej perspektywy. Był to czas przejściowy, ale państwa, które zdołały w owym czasie określić swoją tożsamość, musiały wprawdzie w wiekach następnych niejednokrotnie bronić swej niezależności i odrębności, ale posiadały pewien historyczny fundament swoich dążeń. Patrząc z tej perspektywy, musimy uznać rok 990 za przełomowy moment w dziejach Krakowa. W tym właśnie roku, wojowniczy i sprytny Książę państwa Polan, Mieszko, tocząc wojnę z Czechami zagarnął Śląsk i Ziemię Krakowską.

Fot. 9. Mieszko I (około 960-992), mal. Jan Matejko

     O ile zdobycz Śląska nie była wystarczająco trwała, o tyle zdobycz Krakowa okazała się być ostateczna. Od tego czasu Kraków wraz z regionem nazwanym później Małopolską, stanowił niezaprzeczalną macierz państwa Polskiego.


Kraków w latach 990-1040

           Czy ówcześni mieszkańcy Krakowa przyjęli z zadowoleniem przejście pod panowanie Polan czy też nie, tego nie wiemy, zresztą nikt wtedy z takimi głosami się nie liczył, a pojęcie tożsamości narodowej nie istniało wówczas w żadnym z państw. Niewątpliwym wstrząsem na zmianę konfiguracji politycznej zareagowała prężna gospodarka miejska, odcięta od tradycyjnych powiązań z ziemiami zakarpackimi. Polityczna rola Krakowa nie zmalała jednak. Chcąc prowadzić aktywną politykę względem Rusi, Czech i Węgier, władcy z dynastii Piastów, Mieszko I (około 960 - 992), jego syn Bolesław Chrobry (992-1025) i wnuk Mieszko II (1025-1034), wysoko cenili sobie tę zdobycz.

Fot. 10. Bolesław Chrobry (992-1025), mal. Jan Matejko

           Wawelski gród jak się zdaje, stał się nawet siedzibą każdorazowego następcy tronu, który zarządzał z jego wysokości całą prowincją. Miasto doznawało też od władców wiele dowodów sympatii. W roku 1000 Kraków stał się siedzibą biskupstwa, będącego Gnieźnieńską sufraganią, a pod koniec swego panowania pierwszy król Polski Bolesław Chrobry (992-1025) wybudował na Wawelu Katedrę.
            Obok Gniezna i Poznania Kraków był niewątpliwe najważniejszym ośrodkiem władzy w Polsce. Pozycja miasta wzrosła po kryzysie młodego państwa (1031-1039), który zapoczątkowała interwencja zbrojna Cesarza Niemieckiego Konrada II i ks. Ruskiego Jarosława Mądrego, a spotęgowało powstanie ludowe i najazd ks. Czeskiego Brzetysława. Król Mieszko II zmuszony został do ucieczki wraz ze swoją żoną i synem Kazimierzem. Kiedy w 1040 roku, po śmierci ojca, Kazimierz powrócił do spustoszonego królestwa, zainstalował swój dwór w Krakowie, który szczęśliwie uniknął tak katastrofalnych zniszczeń jak inne polskie miasta.


Stolica państwa pierwszych Piastów

           Rok 1040 wyznacza moment, kiedy Kraków przejmuje stołeczną rolę w państwie, którą sprawował faktycznie do 1609, protokolarnie i ceremonialnie do roku 1791, a tytularnie sprawuje do dnia dzisiejszego. Kazimierz, rządząc z Krakowa, przeprowadził wiele reform w funkcjonowaniu państwa, które przyniosły mu zaszczytny przydomek – Odnowiciel. Jego syn Bolesław Śmiały (1058-1079),

Fot. 11. Bolesław Śmiały (1058-1079), mal. Jan Matejko

    koronował się w roku 1076, być może w krakowskiej katedrze. Jego obiecujące i pełne sukcesów panowanie przerwały gwałtowne wydarzenia, znane w historii pod nazwą „sprawy św. Stanisława”.


Sprawa św. Stanisława

Wydarzenia te wywarły wielki wpływ na ciąg dalszych dziejów miasta. Konflikt pomiędzy królem i krakowskim Biskupem Stanisławem ze Szczepanowa

Fot. 12. Figura św. Stanisława ze Szczepanowa,
sadzawka przed kościołem OO Paulinów na Skałce

   zrodził się na tle walki kościoła o autonomię i konieczność wyznaczenia w związku z tym, granicy powinności kościoła względem państwa. Bezkompromisowość Biskupa, publiczne wytykanie królowi jego niemoralnych postępków, trafiło na zapalczywy i równie bezkompromisowy charakter władcy.

Fot. 13. Żywot św. Stanisława – XIII wiek

    Sytuację dodatkowo zaogniło skonsolidowanie wokół Biskupa Stanisława opozycji możnych, która zamierzała całą sprawę wykorzystać dla osłabienia władzy królewskiej. Król oskarżywszy Biskupa o zdradę kazał go zamordować w 1079, co zostało wykonane z dużą brutalnością. Tradycja przekazała, że Stanisław został zabity przy ołtarzu kościoła św. Michała postawionym na nadwiślańskim wzgórzu zwanym Skałką, a następnie poćwiartowany.

Fot. 14. Kościół OO. Paulinów pod wezwaniem Św. Michała na Skałce, 1734-1751,
arch. Antoni Muntzer i Antoni Solari

    Pierwszą konsekwencją tego tragicznego zdarzenia był upadek króla, który w 1079 został zmuszony do ucieczki. Władzę po nim objął jego młodszy brat Władysław Herman (1079-1102). W 1088 zwłoki Stanisława zostały przeniesione na Wawel, gdzie zaczęły odbierać cześć jako relikwie świętego. W czasach rozbicia dzielnicowego Polski kult św. Stanisława, przekraczający granice podzielonego państwa odgrywał rolę integrującą, a popularna legenda przyrównywała sytuację Polski do rozczłonkowanego ciała Stanisława. Biskupa ze Szczepanowa kanonizowano w 1253. W roku następnym, 8 - go maja, uroczyste obchody tej kanonizacji dały początek jednej z najpiękniejszych tradycji, jaką jest coroczna procesja krakowian z Wawelu na Skałkę. Równie ważną tradycją była wiodąca tą samą trasą, ekspiacyjna procesja, którą musiał odbyć każdy przyszły król Polski przed swoją koronacją. W 1629 wybudowano na środku katedry mauzoleum, do którego przeniesiono zwłoki św. Stanisława.

Fot. 15. Trumna św. Stanisława w katedrze wawelskiej, Piotr von der Pennen,
Gdańsk 1669-1671

    Miejsce to po dziś dzień uchodzi za swoisty „ołtarz ojczyzny”, który przez swą wymowę i symbolikę jest otoczony najtkliwszymi uczuciami pokoleń Polaków. Św. Stanisław, obok św. Wojciecha, patron Polski, jest także obok św. Floriana patronem Krakowa. Jak ważne miejsce w świadomości narodowej zajmowała pamięć o tej sprawie może świadczyć legenda, która w rzeczy samej jest przesądem. Otóż św. Stanisław miał rzekomo rzucić klątwę na każdego władcę Polski, który miał nadane, przez nierozwagę rodziców, imię Stanisław. Po pierwsze nigdy nie zostanie koronowany w Krakowie, po drugie jego władanie zakończy się odsunięciem od władzy, po trzecie jego ciało po śmierci nie zostanie złożone na Wawelu. Kto nie wierzy niech zaglądnie do encyklopedii pod hasła Stanisław Leszczyński i Stanisław Poniatowski. Dodajmy od razu, że w Krakowie ósmym grzechem głównym jest nieprzestrzeganie tradycji i niewiara w miejscowe legendy. 
           Władysław Herman miał podobno do Krakowa dużą niechęć, i dlatego chętnie uciekał do mazowieckiego Płocka. Jak mówi legenda, od wilgoci i niedobrego klimatu panującego w stolicy, miał on nabawić się niemiłej i bolesnej choroby wrzodowej. Zdrowie przywróciły mu okłady z kwiatów, które wyrosły na piasku, w miejscu objawionym mu we śnie przez Najświętszą Marię Pannę. Miejsce to zostało nazwane „Na Piasku”, a władca z wdzięczności wystawił tu kościół, który dał początek barokowej świątyni OO Karmelitów.

Fot. 16. Kościół OO Karmelitów Trzewiczkowych "Na Piasku"

   Za czasów panowania Władysława Hermana wzniesiono także w Krakowie romański kościół św. Andrzeja i rozpoczęto budowę nowej katedry na Wawelu.

Fot. 17. Kościół św. Andrzeja

   Fragmenty tej budowli można do dzisiaj oglądać w podziemiach (tzw. krypta św. Leonarda, miejsce przyszłego pochówku Tadeusza Kościuszki, ks. Józefa Poniatowskiego i króla Jana III Sobieskiego) oraz „na wysokościach” (wieża Srebrnych Dzwonów).

Fot. 18. Katedra Wawelska, na pierwszym planie Wieża Srebrnych Dzwonów

   Powstaje dość istotne pytanie; z jakiego to powodu książę Władysław zdecydował się na tak kosztowną inwestycję w niecałe 100 lat po wybudowaniu katedry przez Bolesława Chrobrego? Nie jest wykluczone, że katedra ta spłonęła w czasie zamieszek i zawieruch jakie wstrząsnęły Polską w latach trzydziestych XI wieku.


Czerwony Kur na dachach, klęski żywiołowe w dziejach miasta

Pożary w historii Krakowa to osobne zagadnienie. Czerwony kur wielokrotnie zasiadał na dachach miasta zbudowanego niemal wyłącznie z drewna. Lakoniczny zapis Rocznika Kapituły Krakowskiej pod rokiem 1125 informuje krótko „Kraków spalił się”. Tak też bywało najczęściej. W mieście nie tyle zdarzały się pożary, ile miasto znikało w tragedii żywiołu. Jedynie nieliczne budowle sakralne, z kamienia, miały szansę ocaleć. Bezsilność człowieka w walce z żywiołem trwała do połowy XIX wieku. Najtragiczniejsze w skutkach pożary miały miejsce w latach 1241 (najazd Tatarów), 1476 (kiedy to spłonęły zabudowania klasztorne OO Franciszkanów),


Fot. 19. Kościół OO Franciszkanów conv., pod wezwaniem Św. Franciszka,
Kraków, połowa XIII wieku

  1527, 1539 (całkowita zagłada Kleparza), 1555 (zniszczenie Sukiennic), 1604 (kiedy to ogień strawił większość Kazimierza), 1649 i 1702 (zniszczenie Zamku na Wawelu, który nigdy nie powrócił już do dawnej świetności), 1680 (pożar Ratusza od uderzenia pioruna). Ostatni z tragicznych pożarów mający miejsce w roku 1850, doczekał się nawet ikonografii,

Fot. 20. Teodor Baltazar Stachowicz, Pożar Krakowa w 1850,
wł. Muzeum Historyczne m. Krakowa, fot. Korzeniowski

   która daje wyobrażenie o skali nieszczęścia. Nie mniejsze tragedie nawiedzały miasto w czasie powodzi, których sprawczynią była Wisła, spiętrzona w dzikim pędzie przez wąską Bramę Krakowską. Na terenie średniowiecznego Krakowa jedynie najwyżej położone budynki miały szansę ocaleć przed nagłym wezbraniem wód. Obraz Michała Stachiewicza, ukazujący wielką powódź z 1813 budzi grozę mimo nie najświetniejszego warsztatu malarskiego autora.
            Po śmierci Władysława Hermana tron krakowski objął jego syn Bolesław Krzywousty (1102-1138), który wprawdzie pochowany został obok ojca w Płocku, ale rządy swe sprawował niewątpliwie w Krakowie. W czasie jego panowania nieznany z imienia kronikarz – anonim zwany Galem, napisał w Krakowie pierwszą kronikę dziejów państwa polskiego. U schyłku swego życia chcąc rozporządzić należycie tronem, Bolesław Krzywousty napisał swój polityczny testament. Władca chciał uniknąć nieszczęścia żywiołowego rozbicia państwa na małe dzielnice, jak to zdarzyło się w większości krajów europejskich. Receptą na to miał być kontrolowany układ sukcesyjny, nazwany później testamentem. Kraj podzielono pomiędzy synów Krzywoustego, z tym, że najstarszy z nich miał każdorazowo pełnić rolę Seniora – Księcia całej Polski. Rękojmią tej zwierzchniej roli było w myśl woli Bolesława posiadanie Krakowa, którego stołeczna pozycja została w ten sposób podkreślona.


Miasto Senioralne 1138-1320

           Mimo przemyślanych starań Bolesława Krzywoustego, rozdrobnienia państwa nie dało się uniknąć. W okresie rozbicia dzielnicowego (1138-1320), im bardziej słabła pozycja Polski na arenie międzynarodowej, paradoksalnie, pozycja polityczna i gospodarcza Krakowa rosła w górę. Pomijając straszny czas najazdów tatarskich, które wyznacza tragiczny w skutkach najazd z 1241, a kończy odparta od bram miejskich wyprawa Mongołów z 1287, to właśnie w okresie rozbicia dzielnicowego Kraków uzyskał fundamenty swej potęgi. Każdy z książąt piastowskich, a jak na złość w tych trudnych dla kraju czasach dynastia ta była płodna nad podziw, patrzył łakomym wzrokiem na wawelskie wzgórze, którego posiadanie dawało mu przewagę nad innymi krewniakami i pozwalało na dumną tytulaturę Wielkiego Księcia. Niektórzy z władców krakowskich tego czasu jak Leszek Biały, Henryk Brodaty czy Henryk Probus, prowadzili nawet obiecujące starania o koronę i przywrócenie państwu rangi królestwa. Trudno się więc dziwić, że w dobrym interesie każdego potencjalnego i faktycznego księcia „na Krakowie”, leżało utrzymywanie dobrych stosunków z mieszkańcami miasta. Przychylność krakowian mogła przecież otworzyć przed pretendentem bramy miasta, jak miało to miejsce w wypadku ks. Henryka Probusa, mogła też wyrazić się w obronie praw władcy do sprawowania władzy w mieście, co też wydarzyło się np. w roku 1285, kiedy mieszczanie obronili tron krakowski dla Leszka Czarnego, przeciwko któremu skierowało swój bunt możnowładztwo.


Przywileje Krakowa

Właśnie w okresie rozbicia dzielnicowego Kraków otrzymał najważniejsze przywileje będące podstawą jego zbliżającej się świetności. W 1286 Leszek Czarny wyraził zgodę na otoczenie miasta murami,


Fot. 21. Pozostałości starych murów obronnych w rejonie dawnej Bramy Rzeźniczej,
Kraków, przełom XIII/XIV wieku

   w 1306 Władysław Łokietek nadał Krakowowi niezwykle ważny przywilej handlowy – Prawo Składu. Największą jednak zdobyczą Krakowa był nadany w 1257 przez Bolesława Wstydliwego rozległy przywilej lokacyjny.
            Data wydania tego dokumentu otwiera nową epokę w dziejach miasta. Lokacja Krakowa była w gruncie rzeczy szeroką reformą ustrojową i prawną, wzorowaną na ustroju niemieckiego miasta Magdeburg. Kraków otrzymał znakomite podstawy dla dalszego rozwoju gospodarczego oraz zalążki instytucji samorządowych. Stworzone zostały mechanizmy zachęcające do osiedlania się w mieście przybyszów z zachodu oraz do inwestowania przez nich gotówki w dochodowe przedsięwzięcia rzemieślnicze i handlowe. Z inicjatywy księcia Kraków otrzymał wielki dom handlowy – Sukiennice.

Fot. 22. Sukiennice, hala główna na parterze, pierwotnie miejsce handlu suknem, XIII - XVI w.

Całe miasto zostało przebudowane wg nowego planu. Powstaje regularna sieć ulic przecinających się pod kątem prostym, stanowiących łatwą podstawę dla wytyczania działek budowlanych. Na środku miasta wytyczono ogromny Rynek (200x200 m),

Fot. 23. Rynek Główny, widok z Wieży Mariackiej

  który był największym placem miejskim średniowiecznej Europy. Ogrom krakowskiego rynku daleko przekraczał potrzeby mieszkańców miasta, których liczba nie dochodziła w momencie lokacji do 3000 osób. W inwestycji tej widać dalekowzroczny zamysł księcia, aby uczynić z Krakowa pierwszorzędne centrum handlowe Europy.


Fundacje kościelne

Mówiąc o miejskich przywilejach i dowodach przychylności piastowskich książąt względem miasta, nie należy zapominać, że wyrażała się ona także w przywilejach i fundacjach na rzecz powstających w mieście instytucji i kongregacji kościelnych. Rozwój kultury, piśmiennictwa, muzyki, ale także właściwe funkcjonowanie administracji i dyplomacji, opierało się w średniowieczu przeważnie na kadrach duchownych. Rola wspólnot klasztornych w dziejach Krakowa jest trudna do przecenienia. Mnichem był najprawdopodobniej twórca pierwszej kroniki polskiej Gal Anonim, cysterskim mnichem, wpierw biskupem krakowskim, był twórca drugiej kroniki ojczystych dziejów, Wincenty Kadłubek. Począwszy od Tynieckiego opactwa OO Benedyktynów,

Fot. 24. Opactwo Benedyktynów w Tyńcu, XI w.

  założonego jeszcze w XI wieku, Kraków stał się miastem licznych fundacji kościelnych, najczęściej pierwszych w Polsce. W połowie XII wieku możnowładca Jaksa Gryfita umieścił na Zwierzyńcu Norbertanki,

Fot. 25. Klasztor Norbertanek, XII wiek

  w 1222 biskup krakowski Iwo Odrowąż osadził w podkrakowskiej Mogile Cystersów, a rok później sprowadził do Krakowa Dominikanów.

Fot. 26. Kościół OO Dominikanów pod wezwaniem Najświętszej Trójcy, XIII wiek

  W 1237 Henryk Pobożny zaprosił do miasta Franciszkanów.

Fot. 27. Klasztor OO Franciszkanów pod wezwaniem św. Franciszka,
widok od strony pl. Wszystkich Świętych, XIII wiek

   W 1363 na Kazimierzu osiedli Augustianie, w 1397 na Garbarach Karmelici,

Fot. 28. Kalwaria przy Kościele OO Karmelitów Trzewiczkowych

   sprowadzeni przez królową Jadwigę, a w 1455 na Stradomiu Bernardyni,


Fot. 29. Kościół OO Bernardynów pod wezwaniem św. Bernarda, XVII wiek,
arch. Krzysztof Mieroszewski

   o których przybycie zabiegał gorąco król Kazimierz Jagiellończyk. Do wielkiego znaczenia na dworze Zygmunta III Wazy doszli, sprowadzeni w 1588 do Krakowa, Bracia z Towarzystwa Jezusowego, popularnie zwani Jezuitami. W 1609 możny kupiec krakowski Walerian Montelupi sprowadził OO Bonifratrów.


Fot. 30. Portret kupca krakowskiego Waleriana Montelupiego, kościół OO Bonifratrów w Krakowie, fot. Jacek Kubiena



Fot. 31. Kościół i Klasztor OO Bonifratrów, XVII/XVIII wiek

  W XVII wieku w Krakowie osiadły też Dominikanki, Wizytki, Pijarzy, Misjonarze, Kapucyni, a listę tę powiększyło założenie w wieku XVIII konwentu SS Karmelitanek. Lista ta oczywiście nie jest kompletna. Obecność licznych konwentów klasztornych w Krakowie nadawała miastu szczególną specyfikę, stworzyło z niego skarbnicę niezliczonych dóbr kultury, wśród których należy wymienić gotyckie świątynie Franciszkanów,

Fot. 32. Klasztor Franciszkanów, widok od strony północnej

  Dominikanów i Augustianów, barokowe kościoły św. św. Piotra i Pawła (wzniesiony dla Jezuitów), św. Bernarda i XVIII wieczne świątynie OO Misjonarzy i OO Paulinów na Skałce.

Fot. 33. Kościół św. św. Piotra i Pawła, 1596-1625,
arch. J. Trevano

Fot. 34. Kościół św. Bernarda, XVII wiek

Fot. 35. Klasztor OO Paulinów na Skałce

      W scriptoriach zakonnych powstawały najcenniejsze dokumenty polskiej annalistyki i iluminatorstwa, jak choćby bezcenne, z warsztatu mogilskiego mnicha Jana Samostrzelnika (XVI wiek), a na potrzeby liturgiczne zamawiano w miejscowych warsztatach liczne precjoza świadczące o wysokim poziomie krakowskiego rzemiosła artystycznego.
           W XVII wieku stale rosnąca liczba fundacji klasztornych stworzyła jednak niekorzystną strukturę własnościową w mieście przyczyniając się pośrednio do upadku stanu mieszczańskiego w Polsce.


Między Hanzą a Lewantem. Kraków Europejskim centrum handlowym

   Książe Bolesław Wstydliwy swój przydomek zawdzięczał ślubom czystości, jakie zawarł zgodnie ze swoją małżonką Bł. Kingą. W XX wieku niewątpliwie szokuje świadomość, że czystość tę rozumiano jako absolutną wstrzemięźliwość od aktów pożycia w małżeństwie. Bogata i wcale nie prymitywna mentalność ludzi średniowiecza wymaga od nas wiele trudu dla jej zrozumienia. Sam książę, jako polityk i wódz, niczym szczególnym się nie wyróżnił poza porażkami. Jako gospodarz natomiast i ekonomista, wykazał się talentami i dalekowzrocznością godną podziwu i zazdrości. Dokładnie w czasie gdy geometrzy na zlecenie księcia wytyczali nowy plan miasta, a budowniczowie przenosili go z pergaminu w teren, w Europie dokonywały się zmiany, które miały, jak się okazało, doniosły wpływ na historię Krakowa. Na skutek najazdów tatarskich i rozwoju sztuki żeglarskiej, utracił przejściowo swe znaczenie handel śródziemnomorski. Dotychczasowe szlaki handlowe, prowadzące przez Morze Śródziemne i wschodnią Francję, przestały pełnić funkcję rdzenia gospodarki europejskiej. Ten stan rzeczy pierwsi dostrzegają Genueńczycy, którzy zakładają kolonie handlowe nad Morzem Czarnym i przejmują wszelkie kontakty z krajami dalekiego Lewantu. Samorzutnie wpływa to na wytyczenie lądowego szlaku handlowego łączącego te kolonie z Europą. Szlak ten biegnie przez Kijów do Krakowa, który właśnie dzięki lokacji i napływowi kupców i rzemieślników z Niemiec, staje się miastem nowoczesnym i przygotowanym na to, aby przejąć rolę pośrednika na nowym szlaku handlowym, szlaku, który staje się kręgosłupem życia gospodarczego Europy. Od tego momentu poszukiwane w Europie towary orientalne, takie jak korzenie, pachnidła, tkaniny, wina, wyroby rzemieślnicze i wiele innych, mogą dotrzeć do Europy jedynie przez Kraków. Miejscowi kupcy potrafili wykorzystać tę niepowtarzalną szansę będącą swoistymi „5 sekundami w dziejach miasta”.

Fot. 36. Dom "Pod Globusem", arch. Tadeusz Stryjeński, Franciszek Mączyński.
Dom ten był zbudowany dla Izby Przemysłowo - Handlowej,
kontynuatorki tradycji kupiectwa krakowskiego.

   Kraków staje się europejskim centrum handlu tranzytowego. Obok towarów orientalnych oferta krakowskich kupców wzbogacona zostaje o naturalne surowce, których dostarczycielami były ziemie Polski wschodniej, Rusi i Mołdawii: wosk, miód, czerwiec (larwy owadów z których produkowano czerwony barwnik), skóry wołowe. Pod koniec XIII wieku w pobliskiej Wieliczce, a jeszcze wcześniej w Bochni, odkryto bogate złoża soli kamiennej. Także w XIII wieku rozpoczęto eksploatację siarki w Swoszowicach i srebra oraz ołowiu w Sławkowie i Olkuszu.

Fot. 37. Wieliczka, dziedziniec Zamku Żupnego, XIV/XV wiek

    Te bezcenne w Europie surowce, których właścicielem był skarb książęcy lub biskupi, prędko znalazły się w rękach obrotnych Wierzynków, Borków, Krupków, Bonerów, Betmanów, Cyrusów, Gutteterów, Montelupich i innych przedstawicieli kupieckich rodów krakowskich. Kiedy Kraków przejął też w swoje ręce handel miedzią ze złóż węgierskich na Słowacji, osiągnął szczyt gospodarczej potęgi. Wyrazem tego było członkostwo Krakowa w Hanzie (od około połowy XIV wieku), wszechwładnym związku miast handlowych północnej Europy.
           W ciągu XIV wieku ustaliły się też powiązania Krakowa z Norymbergą, Lipskiem, Brugią i Gdańskiem. Podsumowując ten rozdział dziejów należy stwierdzić, że handel stał się głównym czynnikiem rozwoju miasta, które w okresie XIV - XVI wieku przeżywało epokę swej największej potęgi. Koniecznie też należy pamiętać, że to właśnie lokacja miasta, przeprowadzona we właściwym czasie i we właściwy sposób, otworzyła Krakowowi bramy do salonów europejskich. Potęga Krakowa średniowiecznego, mierzona miarą zamożności jego mieszkańców, wpływów politycznych, znaczenia krakowskiego duchowieństwa, była jednym z czynników integrujących państwo na przełomie XIII i XIV wieku. Kiedy jednak Władysław Łokietek usiłował utrwalić swoją władzę w mieście, spotkał się z buntem (1311) mieszkańców miasta , którzy chętniej widzieli na tronie niemiecką dynastie Luksemburczyków. Łokietek do władców delikatnych nie należał. Bunt utopił we krwi, a jego przywódców powiesił przed Rzeźniczą bramą i nie pozwolił ciał ściągnąć z szubienicy tak długo, jak długo zgnilizna nie unicestwi ich istnienia. Po tej bolesnej dla obu stron nauczce, mieszczanie Krakowa spokornieli. Wydarzenia te niemal zbiegły się w czasie z końcem rozbicia dzielnicowego Polski.