Dzisiejsza data:

Zamiłowania alchemiczne Zygmunta III Wazy

    Powodem pożaru, jednego z największych w dziejach Wawelu, były najprawdopodobniej zamiłowania alchemiczne Zygmunta III, który utrzymywał na swoim dworze znanych mistrzów tej tajemnej wiedzy i sam poszukiwał uparcie osławionej qwinta esencji, cudownej mikstury, która miała rzekomo przemieniać w złoto inne metale. Jeden z najsłynniejszych polskich alchemików, a w opinii niektórych, także szarlatanów Michał Sędziwój, podobno wykonał kiedyś na oczach króla doświadczenie, w wyniku którego srebrny talar przemienił się w złoty. Scena ta, wyobrażona na płótnie Matejki, miała miejsce w rzeczywistości, choć do dzisiaj nie wiadomo jakiej sztuczki użył sprytny magik. Dość na tym, że zachęcony jego przykładem młody król sam zabrał się do dzieła i nocami wykonywał najprzeróżniejsze doświadczenia, których skutkiem był nieprzewidziany wybuch i pożar. Odbudową zniszczeń kierował nadworny architekt Jan Trewano, dzięki któremu renesansowa sylwetka zamku wzbogaciła się o część barokową.


Sprawa przeniesienia stolicy z Krakowa do Warszawy

   Skutki pożaru były jednak dużo poważniejsze od samych zmian architektonicznych Wawelu. Król bowiem, na czas remontu, załadował swoją rodzinę na wiślane krypy i spłynął nimi do Warszawy. Było to w 1596 roku. Po wielu latach ktoś wygrzebał tę datę i na cały kraj gruchnęła wiadomość: w roku 1596 stolica kraju została przeniesiona do Warszawy. W 1996 zorganizowano nawet wielką fetę pt. – „400 lecie przeniesienia stolicy z Krakowa do Warszawy”. Zarówno data, jak i wyciągnięty z towarzyszących jej wydarzeń wniosek, stanowią duże kuriozum. Królowie już wcześniej odwiedzali Warszawę. Sam Zygmunt III niedługo potem powrócił do Krakowa i kierował stąd nawą państwową. Mimo to, uparcie powracano do roku 1596, jako momentu przeniesienia do Warszawy stolicy. Cóż, zawsze można z dumą powiedzieć „już w XVI wieku...." . Żeby rzecz całą uwiarygodnić podnoszono także, że już pierwsza wolna elekcja z 1573 odbyła się w Warszawie. W nagłym zapale zapomniano, że elekcje nigdy nie odbywały się w Warszawie, ale pod Warszawą na polach Woli, oraz że wszystkie następujące po nich fakty - intronizacja, koronacja i sejm koronacyjny odbywały się do 1734 w Krakowie. Data 1596, jest tylko jedną z ponad tysiąca dat rocznych w dziejach Polski i niczym więcej. Jeżeli już koniecznie chcemy wyznaczać jakąś datę, to bardziej wytłumaczalny jest rok 1609. W tym bowiem roku Zygmunt III ostatecznie wyjechał z Krakowa i do swej śmierci już tu nie powrócił. Kolejną ważną datą jest rok 1611, kiedy to Zygmunt III po zdobyciu Smoleńska odbył triumfalny wjazd nie do Krakowa, co nakazywała tradycja, ale do Warszawy. Ta data jest jednak także sztuczną cezurą. W 1621 królewicz Władysław wjechał triumfalnie ze swą armią, po zwycięstwie Chocimskim, do Krakowa. W 1649 ostatni w dziejach Hołd Pruski został złożony przed obliczem Jana Kazimierza (1649 - 1668) w Krakowie.
            Kiedy przed wyprawą wiedeńską król Jan III Sobieski podpisywał z cesarzem Leopoldem układ sojuszniczy, w traktacie wyraźnie stało, że oba państwa przyjdą sobie z pomocą w przypadku zagrożenia przez turczyna „...Krakowa lub Wiednia...”. Zresztą już dziesięć lat wcześniej po wygranej wojnie z Lechistanem Sułtan odgrażał się, że niedługo spustoszy resztę kraju i nadciągnie z wojskami pod Kraków. Kiedy w 1637, dokonano wyłomu i koronowano pierwszą żonę Władysława IV, Cecylię Renatę w Warszawie, na najbliższym sejmie szlachta stanowczo i wcale nie delikatnie zwróciła władcy uwagę, że koronacje należy przeprowadzać w stolicy (!), po czym król zapewnił, że podobne odstępstwo już się nie powtórzy. Tyle od strony formalnej i prawnej. Od strony faktycznej nie można zaprzeczyć, że w ciągu pierwszej połowy XVII wieku dwór królewski przeniósł się do Warszawy, a wraz z nim przesuwał się na Mazowsze środek ciężkości politycznej państwa. Dla Krakowa zmiana ta była oczywiście wysoce niekorzystna. Pozostały obowiązki reprezentacyjne, a w słabnącym w obliczu wojen i nie reformowanym państwie, miasto nie dostawało odpowiedniej pomocy finansowej.


Gospodarka, rzemiosło, architektura Krakowa w I połowie XVII wieku

   Mimo politycznych przeciwności, pozycja gospodarcza i polityczna miasta była nadal znaczna. Handel rozwija się znakomicie. Mimo utraty wielu zagranicznych rynków zbytu i pozyskiwania towarów, kupiectwo krakowskie zdobywa silną pozycję na szlakach handlowych Europy. Bardzo duża ilość towarów, zwłaszcza tkanin bławatnych, idzie do Krakowa z Włoch. Kraków przejmuje też duże udziały w handlu austriackim i siedmigrodzkim. W 1636 obroty handlowe Krakowa osiągnęły niespotykaną, ani wcześniej, ani później, wysokość. Fortuny nowych rodów kupieckich - Tuccich, Cellarich, Pipanów czy Hipolitów, nadal przypominają fortuny kupców z XV czy XVI wieku. Wspaniałym poziomem artystycznym wyróżniają się wyroby krakowskich rzemieślników, czego znakomitym przykładem może być przechowywany w skarbcu kościoła Mariackiego, kielich ufundowany przez Starszych „... ze śledziowych Jatek...”, bogato dekorowane stalle z kościoła Bożego Ciała, wykonane przez snycerza Stefana, czy wspaniały szklany wilkom (puchar) krakowskiego cechu mieczników, przechowywany w Muzeum Historycznym m. Krakowa. Miasto zmienia też swoje oblicze dzięki powstającym nowym obiektom, budowanym w stylu barokowym. Obok sztandarowego dzieła tej epoki, kościoła św. św. Piotra i Pawła, wspaniale zharmonizowanego ze strzelistą, gotycką architekturą Krakowa oraz noszącej znamiona stylu przejściowego, późno renesansowej kaplicy Myszkowskich przy kościele OO Dominikanów,


Fot. 69. Kościół św. św. Piotra i Pawła, 1596 - 1635,
arch. Józef Britius, Jan Maria Bernardoni, Jan Trevano


Fot. 70. Kościół OO Dominikanów pod wezwaniem Najświętszej Trójcy,

XIII wiek, widok fasady południowej

powstają kościoły nowe; św. Marcina wg projektu Jana Trevano, Karmelitów Bosych


Fot. 71. Kaplica Matki Boskiej Piaskowej przy Kościele N.M.P. na Piasku, XVII wiek

na przedmieściu Wesoła, czy wreszcie erem i kościół OO Kamedułów na Bielanach.


Fot. 72. Kościół OO Kamedułów na Bielanach, pierwsza połowa XVII wieku

Na Kazimierzu, wybitny kupiec Wolff Bocian (zwany tak dlatego, że podobno medytował na jednej nodze), buduje przy ul. Szerokiej nową Synagogę dla wyznawców Judaizmu.


Fot. 73. Ulica Szeroka na Kazimierzu, w głębi Stara Synagoga

Powstają wreszcie budynki o przeznaczeniu nie religijnym. Kazanowscy przebudowują kamienice w narożniku Rynku Głównego i ul. Szczepańskiej, tworząc wspaniały kompleks pałacowy „Krzysztofory”,


Fot. 74. Pałac "Pod Krzysztofory", Rynek Główny 35

   Jezuici wznoszą przy ul. Grodzkiej nowe Kolegium (tzw. Collegium Broscianum), w którym w 1622, mimo protestów Akademii Krakowskiej otwierają własną uczelnię, w latach 1639-1643 Jan Leitner wznosi przy ul. św. Anny gmach Collegium Nowodworskiego, najstarszej polskiej szkoły średniej, a w 1647 biskup krakowski Piotr Gembicki odrestaurowuje Pałac Biskupi,


Fot. 75. Pałac Biskupi

tworząc w nim wspaniałą rezydencje.

           Akademia Jagiellońska ma już wprawdzie za sobą lata świetności jednak nadal stanowi magnes dla wielu synów szlacheckich i mieszczańskich. Wykłada tu teraz między innymi wybitny matematyk Jan Brożek oraz prawnicy: Jakub Najmanowic, syn krakowskiego kuśnierza i Jan Wacławowicz, który doktorat z prawa kanonicznego uzyskał na paryskiej Sorbonie. Wśród Teologów, wielkim uznaniem cieszył się Adam Opatowczyk, duchowy spadkobierca św. Jana Kantego, spoczywający obok niego w kolegiacie akademickiej św. Anny. Bardzo dalekowzroczne i prorocze wnioski formułował, zajmujący się nauką o państwie i społeczeństwie, Sebastian Petrycy. Zarówno on, jak i Szymon Starowolski, odważnie podważali zasadność niezwykłego zachwytu, jakim darzył ustrój „złotej wolności” stan szlachecki. Księgozbiór Akademii liczy w pierwszej połowie XVII wieku około 20 000 woluminów i 2 000 rękopiśmiennych kodeksów. Kraków jest także nadal znaczącym ośrodkiem artystycznym. Wokół sprowadzonego przez Waleriana Montelupiego włoskiego malarza Tomasza Dolabelli, tworzy się lokalna szkoła malarska, a na krakowską rzeźbę tego czasu duży wpływ wywiera autor stiukowej dekoracji w kościele św. św. Piotra i Pawła, Jan Chrzciciel Falconi i twórca nagrobka Stefana Batorego, Santi Gucci. Sam proces przenoszenia dworu do Warszawy nie wpłynął jak widać decydująco na upadek miasta. Zapoczątkowały go dopiero nieszczęsne wydarzenia z drugiej połowy XVII wieku, chodzące zgodnie z przysłowiem parami.